Stacje Drogi Krzyżowej
 

Stacje Drogi Krzyżowej

 

 

 

Pasja - Droga Krzyżowa

 

 

 

Stacje Drogi Krzyżowej

  1. Pan Jezus skazany na śmierć.
  2. Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona.
  3. Pierwszy upadek Pana Jezusa.
  4. Pan Jezus spotyka swą matkę.
  5. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi (Mt 27,32; Mk 15,21 i Łk 23,26).
  6. Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa.
  7. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi.
  8. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty (por. Łk 23,27-31).
  9. Trzeci upadek Pana Jezusa.
  10. Pan Jezus z szat obnażony.
  11. Pan Jezus przybity do krzyża.
  12. Pan Jezus umiera na krzyżu.
  13. Pan Jezus zostaje zdjęty z krzyża.
  14. Pan Jezus złożony do grobu.

 

Brat Tadeusz Ruciński „Wyjść z tłumu za Jezusem”

 

Wprowadzenie

 

Na co dzień żyjemy w tłumie. W mniejszym czy większym, ale w tłumie, który nas w siebie wciąga, przemożnie na nas wpływa, kieruje nami i rządzi. Jest to tłum klasy, grupy, towarzystwa, zbiegowiska. Tłum publiczności, telewidzów, masowych odbiorców i konsumentów. Tłum skandujących, rechoczących, zakrzykujących. Tłum zwolenników, wyznawców, fanów, kibiców... Mówi się „szary tłum” (mimo barwnych ubiorów), bo giniemy w nim, roztapiamy się w jego masie, stajemy się tylko jego elementem, a nie naprawdę sobą - osobą. Trzeba więc wyrwać się z tego jakiegokolwiek bądź tłumu, żeby uwolnić nasz umysł, serce, wolę, sumienie.

Stać się to może tylko przez spotkanie Kogoś, kto widzi ciebie niepowtarzalnym, odrębnym, wolnym. Tym Kimś jest Jezus, który wciąż gdzieś niedaleko przechodzi, a na którego nie można gapić się, stojąc w tłumie - trzeba wyjść i pójść z Nim - choćby nawet zupełnie samotnie. Pójdź więc!


 

Stacja I

Jezus przez tłum osądzony

 

Nawet się nie zastanawiasz, mówiąc, że jesteś przeciw, że jesteś zbuntowany, że jesteś wielbicielem, że jesteś przeciwnikiem, zwolennikiem...Dlaczego?!

Bo musisz tak samo jak i inni, tak? Bo tak postępują wszyscy?

Gdy nienawidzą-ty też nienawidzisz. Gdy potępiają- ty też potępiasz.

Gdy ruszają masą- ty ruszasz z nimi. Gdy w kogoś ciskają słowami jak kamieniami-ty też musisz rzucić. Gdy skazują kogoś-ty też skazujesz.

Nawet nie wiesz kogo, za co i na co...

Pytaj wciąż - dlaczego?! Bodaj sto razy pytaj siebie: dlaczego?

Zanim z tłumem potępisz, wydrwisz, ukrzyżujesz niewinnego. To ciągle zadawane sobie pytanie wyodrębni cię z tej bezkształtnej masy jako Człowieka!


 

Stacja II

Jezus samotnie dźwiga ciężar krzyża

 

W tłumie czujesz się bardziej swojsko. Łatwiej tam i wygodniej niż gdzieś samotnie. Gdy inni jedzą kołacz bez pracy-ty też. Gdy inni cwaniacko i bezczelnie unikają wszelkiego trudu i ciężaru- ty też. Razem z takimi szukasz lekkiej, łatwej i przyjemnej miłości, takiej przyjaźni, nauki, pracy, podobnej im wiary i religii...

Ale przypatrz się tym ludziom uważnie. Czy są naprawdę szczęśliwi, godni podziwu, zaufania, naśladowania? Nie!

To są ci od „nieznośnej lekkości bytu”: puści, słabi, rozmyci...

Widzisz, tak już jest, że siłę, wartość, hart ciała i ducha kształtuje się przez przyjmowanie, a nie odrzucanie ciężaru zadań, zasad, obowiązków.

Przyjmuj więc ciężar trudniejszej miłości, nauki, wiary i nie idź drogą łatwizny, która czyni człowieka słabym, bezwolnym - żadnym. I nie bój się, bo Jezus i tak poniesie tę część ciężaru, która przekracza twoje siły.


 

Stacja III

Jezus upada, by powstać

 

Widzisz, że wokół tylu jest ludzi małych, dla których człowieczeństwo to „za wysokie progi”. Wolą pełzać niż się wspinać. Nie patrzą w niebo, nie szukają tego, co godne, sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, bo bardziej pociąga ich to, co niskie, wulgarne, brudne i prymitywne.

Mówią: „raz się żyje - warto pogrzeszyć, to też dla ludzi”...

I tak często upadają, że już zapomnieli, że można powstać z pozycji, w jakiej żyją płazy. Oczywiście trudno nie upaść, gdy cię popychają, podstawiają nogi i sami leżą. Najgorzej jednak stracić z oczu niebo i tęsknotę za czystą, podniesioną w górę twarzą. To dzięki niej jesteś wart miana człowieka.

Odzyskujesz ją, gdy wstajesz, unosisz ją ku Bogu, ocierasz z brudu - jak Jezus.


 

Stacja IV

Jezus spotyka Matkę, która nigdy nie zawodzi

 

Może tak jak inni - mówisz o niej „stara”?

Może tak jak inni - wstydzisz się jej, uciekasz od jej czułości, troski, pouczeń.

Może tak jak inni - nie chcesz znać ilości łez wylanych nad tobą.

Powiedz - dlaczego?

Bo teraz taka jest moda, taki styl? Bo matka nie pasuje do zgrai twoich idoli?

Ale przyznaj, gdy inni cię zawiodą, zdradzą, wykpią - do kogo wracasz?

U kogo szukasz przytuliska? Kto okazuje się bardziej wierny niż ona?

Kto kocha cię najprawdziwiej, choć najciszej?

Gdy tłum cielęco wpatrzony w swoich idoli odrywa cię od domu, byś zapomniał kim jesteś - wracaj wtedy do matki, by odnaleźć siebie, by usłyszeć w sobie serce i to, co zakrzyczał w tobie i stratował tłum. Przychodź i patrz w twarz Maryi Matki, by wiedzieć, co kochać w dziewczynie, w kobiecie, w matce. Tak szuka się twarzy Jezusa, twarzy miłości ,własnej twarzy...

 

 

Stacja V

Ktoś, kto przestał być gapiem, pomaga Jezusowi

 

Wiesz chyba, jak trudno o litość w bezlitosnym tłumie. A jeszcze trudniej zdobyć się na odwagę, by wyjść z tłumu, stanąć po stronie bezbronnego, potępianego, bitego, poniewieranego. Łatwiej jest stać i gapić się... jak ów Szymon Cyrenejczyk.

Popatrz - wokół nas coraz więcej takich gapiów, kibiców, oglądaczy tragedii świata siedzących w fotelach, znudzonych i przeżuwających wszystko jak gumę.

Szpalery milionów manekinów bez serc i ducha.

I dlatego potrzeba ci drgnienia serca, przebudzenia z telewizyjnej śpiączki i bierności. Potrzeba ci zrobienia choć jednego kroku ku człowiekowi, okazania współczucia, zaleczenia choć jednej rany, ulżenia komuś, choćby tylko przez życzliwą obecność. To właśnie ocali w tobie człowieka w tych nieludzkich i bezdusznych czasach. I już nie przejdziesz obok tragedii obojętnie, gdy raz w czyjejś zbolałej twarzy dostrzegłeś spojrzenie Jezusa.


 

Stacja VI

Dziewczyna zawstydza tłum swą odwagą

 

Czy wiesz, że tłum uwielbia tak zwaną równość? Nie znosi tych, którzy się wychylają, którzy przerastają tłum mądrością, wielkością serca, odwagą.

Czy wiesz, dlaczego tak jest?

Bo tłum zwykle tworzą ludzie mali, którzy nie chcą dorastać do czyjejś wielkości, heroiczności, wielkoduszności. Dlatego pragną zastraszyć tych, którzy ich przerastają.

Ale patrz, wobec czyjejś nagłej i odważnej wspaniałomyślności tłum cofa się zawstydzony swoim prymitywizmem, jak przed tą dziewczyną, zwaną Weroniką, która ocaliła wtedy i twarz Jezusa, i twarz człowieka.

W tobie też jest sporo dobroci, współczucia, chęci pomocy, ale hamuje je lęk, strach, obawa.

Pamiętaj, że bez odwagi mogą się one nigdy nie ujawnić i powoli zacząć zanikać. Bez odwagi twoja dobroć, miłość i wiara będą zawsze nijakie lub byle jakie. Dlatego nie kryj się z nimi w tłumie. Wznieś się z nimi ponad niego.

 

 

Stacja VII

Jezus znów powstaje i wyprostowuje się

 

Już wiesz, że ci, którzy pełzają, chcą ściągnąć w dół tych, którzy zaszli za wysoko. Ci, co tarzają się w błocie ochlapują nim tych, którzy pozostali jeszcze czyści. Czemu?

Żeby się nikt nie wyróżniał - mówią- bo jeśli wszyscy będą brudni, znaczyć będzie, że brud jest normą, czymś ludzkim, zwyczajnym. Na pewno słyszysz wokół takie uzasadnienia, usprawiedliwienia dla zła, grzechu, perwersji.

Może i ty w to w końcu uwierzysz, zwłaszcza wówczas, gdy upadniesz.

Ale dopiero, gdy powstaniesz, trzymając się ręki Jezusa: gdy oczyścisz się, obmyjesz, przetrzesz „zachlapane okna” sumienia - zobaczysz wszystko, jakim jest naprawdę. Zobaczysz tragedię człowieka zaślepionego przez zło, opętanego do zatracenia.

Powstawaj więc i patrz na wszystko w prawdzie i prostocie, nazywając brud - brudem, grzech - grzechem, zło - złem.

Wtedy pomożesz powstać innym.

 

 

Stacja VIII

Jezus nie chce sentymentalnych łez

 

Może przyłapałeś się na tym, że w kościele, razem z tłumem, wzruszyłeś się.

Że stojąc w tłumie nad czyimś grobem, nawet zapłakałeś. Podczas publicznej zrzutki na „biedne dzieci” dałeś wszystko, co miałeś przy sobie. I być może razem z tamtym tłumem sądzisz, że jesteś religijny, współczujący, ofiarny...

Ale powiedz szczerze:

jesteś, czy tylko bywasz takim od święta, na co dzień rozgrzeszając się tym z braku wiary, wrażliwości, współczucia, chęci pomocy?

Bo przecież nie „świąteczne” porywy serca świadczą o tobie, lecz to, co czynisz cicho, samotnie i codziennie. I według tego oceniaj siebie.

A najlepiej - patrz w Jezusową Twarz w samotności i milczeniu. Odnajdziesz ją wtedy w tych wszystkich, wobec których byłeś nieczuły, brutalny, obojętny.

I jedna łza żalu - ta wypłakana „ od środka” -uczyni dla twojego serca więcej niż wszystkie spektakularne zbiorowe uniesienia.

 

 

Stacja IX

Jezus zbiera siły, by iść dalej

 

Być może uwierzyłeś w coś naprawdę pięknego. Może podjąłeś się czegoś trudnego, porwałeś się na coś wielkiego. Ale wkrótce okazało się, jak trudno przy tym trwać przez cały czas lub nieustępliwie to zdobywać. Wiesz, że siły szybko opadają, entuzjazm stygnie, kusi łatwizna...

Zwłaszcza, że słyszysz dookoła: „A nie mówiliśmy? Kto to słyszał - z motyką na słońce? To dla nawiedzonych frajerów! Nam lepiej bez takich niebieskich ideałów, przynajmniej wyjdziemy na swoje!”

I może w chwili słabości lub załamania już tylko im wierzysz tracąc wiarę w siebie, w Boga, zapominając, że jest On Panem-rzeczy-niemożliwych.

Nie słuchaj nigdy tych, którzy na nic wielkiego się nie zdobyli.

Zbierz siły swoje i te od Boga. Dojdziesz i osiągniesz!

Może resztkami sił, ale dojdziesz - jak Jezus!


 

Stacja X

Jezus obnażony przez bezwstydnych

 

Wiedz, że żyć inaczej niż tłum - piękniej, uczciwiej, godniej - jest zawsze ciężko, bo prawie samotnie, bo niebezpiecznie. Bo może zdarzyć się tak, że osłabniesz, potkniesz się, przegrasz, zboczysz, upadniesz. Wtedy tłum, jakby tylko na to czekając, wyolbrzymi wszystko, obniesie cię na językach, będzie delektował się tym bezwstydnie, chcąc jakby pozbawić cię wszystkiego, co jeszcze w tobie dobre, piękne i wielkie. Tłum plotkarzy, szyderców, łowców sensacji i skandali żyć bez tego nie może - jak sępy bez padliny.

Jednak nie trać wtedy spokoju i godności. Patrz na nich, tak jak Jezus, który wiedział, że najchętniej innych obnażają ci, którzy sami najwięcej mają do ukrycia. A może oni szyderczym śmiechem zagłuszają w sobie płacz za utraconą niewinnością, czystością i wielkością?


 

Stacja XI

Jezus przybity do krzyża - znaku sprzeciwu i wielkości

 

A jeśli masz już etykietę frajera, idealisty, Don Kichota - to wiedz, że ci z tłumu cwaniaków, arogantów, groszorobów będą chcieli zrobić z ciebie symbol człowieka, który nie wie jak żyć, który już przegrał życie, bo nie potrafił urządzić się i wyjść na swoje.

Ale pamiętaj: taki właśnie jesteś ludziom potrzebny - mimo wszystko!

Dlaczego?

Bo mimo swojego osamotnienia i kpin, razów zbieranych od życia i od bliźnich, budzisz w ludziach tęsknotę za życiem wyrastającym ponad zwierzęce potrzeby. Jesteś znakiem sprzeciwu wobec życia na poziomie brzucha i hormonów. Jesteś znakiem pamięci o życiu oddanym, spełnionym, sensownym, przedłużonym w wieczność. Nie bój się, długo nie będziesz sam, bo przebudzisz innych. Tylko bądź sobie wierny - jak Jezus krzyżowi.


 

Stacja XII

Jezus umiera na dowód, że kocha naprawdę

 

Zauważyłeś może, że tłumem rządzi się przy pomocy sloganów czy haseł schlebiających temu, co jest ludzką potrzebą znaczenia, wygody, szczęścia, bezpieczeństwa. Teraz jest czas potężnych środków zwodzenia i uwodzenia milionów ludzi. Uwodzenia Tanimi obietnicami bez pokrycia.

Ale ty pamiętaj o tym, że Jezus nie zwodzi ani nie uwodzi - jest to specjalność Jego przeciwnika. Krzyż i martwe ciało Jezusa na nim jest znakiem prawdy i obietnicy, za którą warto oddać życie, aby je mieć na wieczność.

Teraz, gdy odbiera się innym życie, aby nie „komplikować” własnego - obietnica i prawda o czymś stokroć cenniejszym od wygody i złudnego szczęścia broni nas przed natłokiem kłamstw, zwodniczych obietnic i iluzji.

Tylko Jezus poręczył te obietnice i tę prawdę, że jesteś kochany i możesz być na wieczność szczęśliwy. NAPRAWDĘ, bo ON JEST PRAWDĄ!

 

 

Stacja XIII

Przy Jezusie zostają najwierniejsi

 

Nie bój się nocy, choćby wszyscy uwierzyli, że ciemność niepodzielnie zapanowała na świecie. Nie ulegaj uczuciu beznadziei, choćby wszyscy poddali się rozpaczy. Nie bój się śmierci, choćby ci się zdawało, że umiera wszystko, dla czego warto jeszcze żyć. Nie bój się jak ci, którzy przyszli jednak po ciało Jezusa, choć zdawać się mogło, że przegrał i światem rządzi książę ciemności.

Choćby ci zgasły wszystkie gwiazdy - ufaj, trwaj i żyj, trzymając się wiary jak ostatniej, lecz żywej gwiazdy. Gwiazdy są także i po to, by w ciemności nocy przypominać o słońcu, które JEST, choć długa noc zdaje się temu przeczyć.

Tak i uparcie zachowana wiara przypomina o TYM KTÓRY JEST, a ty jesteś tylko przez Niego i dzięki Niemu.


 

Stacja XIV

Jezus przechodzi przez grób do życia

 

Zauważ, tłum jest zwykle krótkowzroczny. Nie potrafi cierpliwie czekać - szybko traci wiarę i nadzieję. Nie pamięta dawnych obietnic. I ja... i ty też tacy jesteśmy. Jeśli nie widzi się szybkiego efektu, sukcesu, wygranej - porzuca się zwykle tego, komu się wierzyło - czyli zdradza się go. Tak było i jest z ludźmi, którzy uwierzyli Jezusowi i poszli za Nim.

Wiara wymaga próby ciemnej nocy, w której zdaje się, że Boga nie ma i wszystko umiera. Popatrz na ziarno, które kiełkuje pod martwą pokrytą śniegiem ziemią. Ona mówi ci, że czasem coś musi umrzeć, żeby żyć już naprawdę, bo jest prawdziwe. To, co Boże i wieczne dojrzewa w ciszy, a owocuje tysiąckrotnie. O tym nam mówi ciało Jezusa złożone w grobie, a budzące do życia wszystko, co tylko pozornie umarło. Bo co ma w sobie prawdziwą miłość - nie umiera. Trzeba tylko czuwać, by nie umierało w nas to, co Bóg zasiewa, by grzech tego nie zabijał. A wtedy wszystko, co tu kochałeś, czemu byłeś wierny, dla czego żyłeś - zostanie wraz z tobą przeprowadzone przez Jezusa do życia, które już umrzeć nie może.

 

 

Modlitwa

 

Jezu, Ty szukasz w tłumie jakiejś twarzy - niepowtarzalnej, jedynej wśród synów i córek człowieczych. Może teraz właśnie patrzysz w moją twarz, znając całą moją historię i widząc moje dalsze dzieje - IMIĘ, do którego mam dorastać, a którego jeszcze nie znam, choć Ty nim mnie wołasz...

Chcę Cię wciąż o to imię pytać. Pomóż mi więc opuścić ten nijaki tłum, pokazując mi moją nijakość i bezimienność, czyli podobieństwo do tłumu. Dodaj mi odwagi, by - na przekór presji, zniewoleniu, ogólnemu bezwładowi - wybierać wciąż Ciebie, Twoją wolę i wezwania, podobieństwo do Ciebie.

Tylko wtedy naprawdę JESTEM tym, kim mam być, kogo Ty we mnie kochasz, kogo razem ze mną we mnie tworzysz - każdym krokiem po krzyżowej drodze mojego życia do zbawienia. Zbawienia, które jest najpiękniejszym spełnieniem zadanego mi imienia i moich ludzkich dziejów, których Ty jesteś POCZĄTKIEM I WIECZNOŚCIĄ. Amen.

 

 

 

Droga Krzyżowa dla dzieci - W 150 rocznicę objawień w Lourdes

Tekst rozważań - Ks. Andrzej Mulka
Rysunku - Róża Hosz


Modlitwa - wstęp.


Stacja I: Pan Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Sądzony przez Piłata Pan Jezus niesprawiedliwie został skazany na ukrzyżowanie. Jak często i dziś ludzie wydają niesprawiedliwe sądy.
Przed 150 laty Bernadecie w Lourdes też nie wierzono.
Za niesprawiedliwe sądy - przepraszamy Cię, Panie
Przepraszamy Cię, Panie


Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Pan Jezus z krzyżem na ramionach wyruszył w drogę, aby nas zbawić, aby wypełnić wolę Ojca.
A dzisiaj każdy chce robić co się mu podoba.
Jak to dobrze, że Bernadetta była posłuszna wezwaniu Maryi i mimo zakazów z różnych stron przychodziła do groty.
O to byśmy zawsze byli posłuszni Tobie i wypełniali Twoje przykazania - prosimy Cię, Panie.
Prosimy Cię, Panie.


Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Biczowanie, wyśmiewanie się prześladowców i opuszczenie dawało się Zbawicielowi we znaki. Nic więc dziwnego, że już na początku drogi krzyżowej upadł.
Dzisiaj też nie brakuje ludzi, którzy przemęczeni fizycznie upadają na duchu.
Z Bernadety też wielu ludzi się śmiało gdy upadła na ziemię i szukała cudownego źródła.
Za wyśmiewanie się z innych - przepraszamy Cię, Panie.
Przepraszamy Cię, Panie.


Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

W takiej bardzo trudnej, bolesnej sytuacji na drodze Pan Jezus spotkał swoją Matkę.
Rodzice zawsze chcą nam przyjść z pomocą, tylko my nie zawsze ich rozumiemy.
Dla Bernadety, gdy spotykało ją tak wiele przykrości, rodzice również byli wsparciem.
O większą miłość i szacunek dla naszych rodziców - prosimy Cię, Panie.
Prosimy Cię, Panie.


Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Panu Jezusowi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Dla Pana Jezusa pomocna dłoń dobrego człowieka była wielką ulgą w cierpieniu. Dzisiaj też potrzeba dobrych ludzi, którzy zobaczą cierpiącego człowieka, którzy zauważą, że ktoś potrzebuje pomocy.
Jak wielu dobrych ludzi pielgrzymuje do sanktuariów.
Za sanktuaria - znaki Twojej szczególnej obecności na ziemi - dziękujemy Ci, Panie
Dziękujemy Ci, Panie


Stacja VI: Weronika ociera twarz Panu Jezusowi


Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Jak wielką łaską otrzymała Weronika, za gest wrażliwości na cierpienie drugiego człowieka.
Dlaczego tak trudno ludziom zrozumieć, że "dając sami więcej otrzymują".
Sanktuarium w Lourdes także dzisiaj jest znakiem dla świata, że potrzeba wrażliwości na ludzkie cierpienie.
Za obojętność na cierpienia innych - przepraszamy Cię, Panie.
Przepraszamy Cię, Panie.


Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Może to dziwne, że nawet pomoc Szymona nie uchroniła Pana Jezusa przed kolejnymi upadkami.
Niestety, czasem nawet wielkie wysiłki dobrych ludzi nie są w stanie uchronić nas przed popełnieniem błędów.
Jak to dobrze, że przy spotkaniach Bernadety z Maryją towarzyszyło jej tak wielu dobrych ludzi.
Za wszystkich życzliwych ludzi, których spotykamy na drodze naszego życia -dziękujemy Ci, Panie.
Dziękujemy Ci, Panie


Stacja VIII: Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Spotykając się z życzliwym współczuciem kobiet, Pan Jezus z miłością napomniał je, aby troszczyły się o swoje dzieci.
Niestety zdarza się czasem, że pomagając i współczując innym zapominamy o najbliższych.
Jak to dobrze, że mimo biedy rodzice Bernadety przekazali jej prawdziwą mądrość życia.
Aby rodzice zawsze dojrzałą miłością otaczali swoje dzieci - prosimy Cię, Panie.
Prosimy Cię, Panie.


Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Ten trzeci upadek Pana Jezusa przypomina nam jak bardzo Zbawiciel nas ukochał i jak wiele dla nas wycierpiał.
Trzeba, abyśmy pamiętali, że watro się trudzić, bo wielkie rzeczy zawsze rodzą się z wielkiej ofiary.
Na szczęście Berandecie nie zabrakło wytrwałości w odpowiedzi na prośbę Maryi.
Za zbyt szybkie zniechęcanie się - Przepraszamy Cię, Panie.
Przepraszamy Cię, Panie.


Stacja X: Pan Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Prześladowcy Pana Jezusa robili wszystko, aby Go upokorzyć i zadać Mu jak najwięcej bólu.
Niestety i dzisiaj tak wielu ludzi się trudzi i robi wszystko, aby poniżyć drugiego człowieka.
Również z Bernadety przez długi czas szydzono i wyśmiewano się, nazywając ją pomyloną i opętaną przez złego ducha.
Za poniżanie i gorszenie niewinnych dzieci i młodzieży z całego serca - przepraszamy Cię Panie.
Przepraszamy Cię, Panie.


Stacja XI: Pan Jezus do krzyża przybity


Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

To wielka miłość ku nam sprawiła, że Pan Jezus pozwolił, aby okrutni oprawcy przybili do krzyża najświętsze dłonie Zbawiciela.
Dzisiaj też z miłości ku Tobie, Panie Jezu wielu ludzi znosi cierpienia.
Przybywający do Lourdes pielgrzymi przypominają jak wielu ludzi dzisiaj w zjednoczeniu ze Zbawicielem dźwiga krzyż cierpienia.
O ulgę w cierpieniach dla chorych i konających - prosimy Cię, Panie.
Prosimy Cię, Panie.


Stacja XII: Pan Jezus umiera na krzyżu


Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Śmierć Pana Jezusa pozostanie na zawsze dla nas wielką tajemnicą wiary, a także znakiem nieskończonej miłości Boga do człowieka.
Bóg także oczekuje od nas znaków miłości, nawet tak prostych jak codzienne ucałowanie krzyżyka czy medalika.
Święci zawsze najpiękniej odpowiadali na miłość Boga, nic więc dziwnego, że Bernadeta po zakończeniu objawień postanowiła wstąpić do klasztoru.
Za Twoją wielką miłość do nas - dziękujemy Ci, Panie.
Dziękujemy Ci, Panie


Stacja XIII: Pan Jezus z krzyża zdjęty


Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Martwe ciało Zbawiciela złożono w dłonie Maryi, Matki Bolesnej.
My też możemy Maryi ofiarować nie tylko swoje sukcesy i radości, ale także niepowodzenia i cierpienia.
Jak bezgranicznie Bernadeta potrafiła zaufać objawiającej się jej Maryi.
O więcej ufności i mocniejszą nadzieję, że z Twoją Matką nie zginiemy - prosimy Cię, Panie.
Prosimy Cię, Panie.


Stacja XIV: Pan Jezus do grobu złożony


Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył

Chociaż złożono Cię w grobie to wszyscy dobrze wiemy, że ten grób pozostał pusty.
Wierzymy z całego serca, że nasze groby na końcu świata również pozostaną puste, a my będziemy z Tobą wiecznie królować
Może i ta 150 rocznica objawień Maryi w Lourdes, pomoże nam w osiągnięciu zbawienia.
O wzmocnienie naszej wiary, nadziei i miłości - prosimy Cię, Panie.
Prosimy Cię, Panie.